Od pewnego czasu przestałem prawie jeść mięso – spożywam je sporadycznie.
To samo dotyczy chleba, chyba że zdarzy mi się trafić na chleb wypiekany tradycyjną metodą, z pełnego ziarna, co w dzisiejszych czasach jest rzadkością.
Od wielu lat nie używam białego cukru, sporadycznie jadam słodycze (chałwa, czekolada).
Podstawę mojej diety stanowi kasza (np. jaglana z dodatkiem warzyw – por, marchew), fasola, ryby (np. łosoś, makrela), twarogi, pasty (np. humus, czyli bardzo smaczna i pożywna potrawa z cieciorki, pasty sezamowej, czosnku, oliwy i soku z cytryny) czy wywary z warzyw, świeże warzywa, zupy – staram się je często sam wcześniej przygotowywać i zabierać do pracy. Bardzo lubię oliwki i oliwę z oliwek, szparagi, ogórki kiszone i naturalne potrawy z Kaszub. Od czasu do czasu oczywiście jem na mieście i wybieram wtedy zwykle potrawy wegetariańskie. Bardzo lubię też kuchnię tajską. Muszę podkreślić jednak, że najchętniej sam gotuję, korzystając z różnych ciekawych przepisów i nawet zastanawiam się nad wydaniem książki kucharskiej z moimi ulubionymi potrawami.
Unikam produktów zawierających konserwanty i modyfikowanych genetycznie, a także dań typu „Fast food”. Uważam, że pożywienie jest tym lepsze, im prostsze i mniej przetworzone.
Jeżeli chodzi o suplementy diety, to stosuję tylko produkty naturalne, takie jak tran, olej lniany czy zioła, np. melisę.
Piję wodę mineralną i unikam słodzonych, gazowanych napojów.
Od kilku lat nie piję kawy i czarnej herbaty, czyli używek.
Kiedyś uważałem, że są one niezbędne, zwłaszcza w chwilach zmęczenia czy senności.
Od kiedy zainteresowałem się filozofią Wschodu wiem, że w życiu najważniejsza jest harmonia. W związku z tym, że w ciągu dnia mój organizm dostaje wiele różnych bodźców, stresów np. muszę podejmować trudne decyzje, spotykam się z różnymi ludźmi, stwierdziłem, że nie ma sensu, żebym poprzez używki pobudzał się jeszcze bardziej. Raczej przeciwnie, potrzebuję wyciszenia. Dlatego też piję herbaty ziołowe, np. z melisy czy dziurawca. Moje podejście do diety zmieniła książka japońskiego autora Namboku Mizuno „ Jak pożywienie wpływa na Twój los”, który pisze, że ludzki los w dużym stopniu zależy od codziennego odżywiania. Szczęście, zdrowie i dobrobyt nie są nam dane raz na zawsze, lecz zależą od diety, stylu życia i środowiska.
Uważam, że w życiu bardzo ważna jest regularność i harmonia.
Zmiana codziennych, niezbyt zdrowych nawyków wymaga czasu. Aby zmiany były trwałe, należy wprowadzać je metodą „małych kroczków”. Tak samo było u mnie.
Staram się chodzić spać i wstawać codziennie o tej samej porze. W moim przypadku jest to 22:00 – 23:00 wieczorem i 05:30 rano. Jadam około pięciu niewielkich posiłków w ciągu dnia. Oczywiście w związku z moimi licznymi wyjazdami nie zawsze jest to możliwe, ale staram się do tego dążyć.
Wcześniej zdarzało mi się spożywać tylko dwa posiłki, ale za to obfite. Niestety odczuwałem, że taki tryb odbija się niekorzystnie na moim samopoczuciu i zaczynałem przybierać na wadze.
Marek Kamiński specjalnie dla morsowanie.info